Tradycja wytwarzania alkoholu z gruszek spleciona jest nierozerwalnie z produkcją cydru. Najprawdopodobniej w zamierzchłej przeszłości owoce te mieszano; nadal bywa to praktykowane, choć raczej w nielicznych cydrowniach. Większość cydrowników oddziela produkcję perry (poiré) od cydru. Choć technologicznie różnice są minimalne, jednak w sztuce wytwarzania alkoholu niuanse mają czasami ogromne znaczenie.
perry
Recenzja: Reflet de France, Poiré de Normandie, Carrefour
Francuskie prowincje słynące z cydrów, czyli Normandia i Bratania, mogą pochwalić się także bogatą tradycją wytwarzania gruszecznika. Gruszka to po francusku poire, zaś gruszecznik: poiré.
Gruszecznik daleko jeszcze jest przyjemniejszy…
Skoro już jesteśmy przy temacie gruszeczników/perry – przypominamy świetny artykuł Winnych Tradycji
Winne tradycje w kulturze polskiej
Jeszcze w czasie długiej, tegorocznej zimy pojawiły się pierwsze jaskółki zwiastujące tegoroczną ofensywę cydru na naszym rynku. Owszem jedna jaskółka wiosny nie czyni, produkcja rodzima jest w powijakach, ale zainteresowanie systematycznie rośnie, z czego trzeba się cieszyć, bo cydr bliższy jest z natury (i kultury) winu, a konkuruje z piwem. Dość wspomnieć, że zainteresowanie zatacza nieoczekiwane kręgi – powstaje nawet praca magisterska o historii cydru w Polsce, o której może w przyszłości usłyszymy. W każdym razie marząc uparcie o słonecznej aurze i o upałach warto na nie się zawczasu przygotować. Można szukać ochłody przed wyśnionymi upałami (kiedyś muszą powrócić!) w napoju o obco brzmiącej nazwie „perry”, przypomnijmy sobie piękną polską nazwę: gruszecznik i towarzyszącą jej historię.
O tym, że gruszecznik i jabłecznik znane były w okresie staropolskim przypomina pierwsze, niezwykle interesujące opracowanie historyczne, jakim jest książka Łukasza Gołębiowskiego Domy i dworki wydana w Warszawie w roku 1830 nakładem autora.
Jak…
View original post 700 słów więcej
Recenzja: Classic Perry, Oliver’s*
Proszę Państwa, oto perry. W dawnych czasach, gdy w kraju nad Wisłą kwitła sztuka cydrownicza, zwane było gruszecznikiem. Pokrewny cydrowi, jednakże zamiast moszczu jabłkowego, używa się gruszkowego. Dziś klasyczny przykład z brytyjskiego podwórka: Oliver’s Classic Perry.
Recenzja: Oldfield, Herefordshire Dry Perry, Oliver’s*
Perry nie są popularnymi trunkami. Zwłaszcza wytrawne. A perry z jednej odmiany gruszek – to prawdziwa rzadkość. Dodajmy do tego refermentację w butelce, dzikie drożdże i mamy okaz jedyny w swoim rodzaju.
Recenzja: Broome Farm Perry, Ross-on-Wye*
Wytwarzanie cydru i hodowla zwierząt łączą się znakomicie. Latem zwierzaki wyjadają trawę w sadzie, a późną jesienią i zimą – wytłoczyny z owoców. W ten sposób wszyscy są zadowoleni. Zazwyczaj hodowane są więc krowy, owce czy świnie. Natomiast na farmie Broome, gdzie dojrzewają gruszki na perry, mieszkają sympatyczne alpaki.